Okiem Obiektywu
KATALONIA

Odkryj ze mną Katalonię

Śladami Dalego i Gry o Tron

Od świata Salvadora Dalego po filmowe zaułki Girony. Odkryj ze mną ten niezwykły region!

Zobacz
ALBANIA

Kraina Orłów i Bunkrów

Przygoda tuż za rogiem

Wjedź kolejką na górę Dajti, odkryj historię zamku w Krui i poczuj tętniące życie Tirany.

Zobacz
KORFU

Niesamowita Wyspa

Nie tylko plaże i mity

Podążaj śladami Jamesa Bonda, odkryj polski akcent i znajdź najlepsze miejsca do podziwiania samolotów!

Zobacz
TOFIFEST 2025

Niepokorne kino w Toruniu

Gala, spotkania - ważne chwile

Relacje, zdjęcia i rozmowy z twórcami. Odkryj mój Tofifest!

Zobacz

Zobacz Mapę Okiem Obiektywu

Mapa podróży Okiem Obiektywu

Ostatnio na Blogu

18 wrz 2025

Cork: Buntownicze serce Irlandii. Przewodnik po mieście, które musisz zobaczyć

Po kilkunastu dniach spędzonych w słonecznej Hiszpanii, której zakamarki ostatnio mogliście oglądać, przyszedł czas na radykalną zmianę scenerii. Kierunek - Irlandia! A konkretniej, jej drugie co do wielkości miasto - Cork. To był mój pierwszy raz na Szmaragdowej Wyspie i całą swoją uwagę skupiłem właśnie na tym jednym, niezwykłym miejscu.

Mój przyjazd zbiegł się z Niedzielą Wielkanocną, co zastałem na miejscu - miasto pogrążone w świątecznym spokoju. Pozamykane sklepy i opustoszałe ulice mogły wydawać się przeszkodą, ale dla mnie stały się okazją. Okazją, by bez pośpiechu, bez tłumów, po prostu "poszwendać się" i pozwolić, by miasto samo opowiedziało mi swoją historię. I uwierzcie mi - Cork ma naprawdę wiele do opowiedzenia.

Miasto na wodzie o buntowniczej duszy

Aby zrozumieć Cork, trzeba najpierw zrozumieć jego geografię i historię. Serce miasta bije na wyspie, w bagnistym ujściu rzeki Lee. To właśnie od irlandzkiego słowa Corcach, oznaczającego "bagniste miejsce", pochodzi jego nazwa. Liczne kanały i mosty, które spinają brzegi rzeki, słusznie nadały mu przydomek "irlandzkiej Wenecji".

Jednak to nie woda, a niezłomny duch mieszkańców definiuje to miasto. Przydomek "Buntowniczego Hrabstwa" ("The Rebel County") nie wziął się znikąd. Już w XV wieku Cork poparło pretendenta do angielskiego tronu, zyskując miano miasta rebeliantów. Ten duch przetrwał wieki, osiągając apogeum podczas irlandzkiej wojny o niepodległość, w której hrabstwo Cork i samo miasto odegrały kluczową rolę. To stąd pochodził m.in. Michael Collins, jedna z najważniejszych postaci w historii Irlandii. Ten buntowniczy charakter czuć tu na każdym kroku - to miasto dumne, z charakterem i własnym zdaniem.

Symbole Cork: Kłamliwa Wieża i Maślane Imperium

Spacerując po mieście, dwie historie wysuwają się na pierwszy plan, opowiadane przez dwa ikoniczne budynki.

Maślane Imperium Cork

Pierwszy przystanek to Targ Masła (Butter Market). Może to brzmieć prozaicznie, ale w XIX wieku Cork było największym na świecie eksporterem masła! Tutejsza giełda decydowała o światowych cenach, a masło z Cork trafiało do najdalszych zakątków Imperium Brytyjskiego i obu Ameryk. Budynek giełdy, dziś pełniący funkcję muzeum, jest wspaniałym świadectwem kupieckiej potęgi miasta, zbudowanej na maśle.

Shandon Tower - Kłamca o Czterech Twarzach

Tuż obok wznosi się symbol, który widać z niemal każdego punktu w mieście - wieża kościoła Świętej Anny, czyli Shandon Tower. To budowla pełna dziwactw i uroku. Jej najsłynniejsza cecha przyniosła jej miano "kłamcy o czterech twarzach" - zegary na każdej ze ścian pokazują inną godzinę. Wieża wyróżnia się też dwukolorową fasadą - zbudowano ją z czerwonego piaskowca pochodzącego z północnej części miasta i białego wapienia z południowego brzegu rzeki Lee. Na jej szczycie, zamiast krzyża, kręci się pozłacany łosoś, symbolizujący bogactwo rzeki. Co najciekawsze, w środku znajduje się osiem XVIII-wiecznych dzwonów, na których zwiedzający mogą sami zagrać popularne melodie! Dźwięk, który niesie się wtedy nad miastem, jest naprawdę niezwykłym doświadczeniem.

Wieża kościoła św. Anny w Shandon w Cork z zegarem i złotym łososiem na szczycieWieża zegarowa Shandon w Cork z rybą na szczycie oświetlona wieczornym światłem

Katedra z Baśni i Anioł Apokalipsy

Wśród wielu świątyń Cork jedna absolutnie dominuje nad panoramą miasta - monumentalna Katedra Świętego Finbarra. Jej trzy wieże i bogato zdobiona fasada wyglądają jak scenografia do filmu fantasy. To perła wiktoriańskiego gotyku, zaprojektowana przez ekscentrycznego architekta Williama Burgesa.

Neogotycka katedra św. Findbara w Cork z charakterystycznymi trzema wieżami

Katedra stoi w miejscu, gdzie w VI wieku św. Finbarr założył klasztor, dając początek miastu Cork. Jej mury kryją fascynujące detale - od setek rzeźb i gargulców po kulę armatnią z czasów oblężenia miasta w XVII wieku, którą znaleziono wmurowaną w starą wieżę. Jednak najsłynniejsza jest legenda związana ze złotym aniołem umieszczonym na dachu. Mieszkańcy Cork wierzą, że gdy anioł zadmie w trąbę, będzie to zwiastun Apokalipsy.

Cork w Pigułce - Praktyczny Poradnik

  • Loty: Do Cork (ORK) najłatwiej dostać się samolotem. Bezpośrednie loty z Polski oferuje Ryanair, głównie z Gdańska i Poznania. Warto sprawdzać też połączenia z przesiadkami z innych miast.

  • Dojazd z lotniska: Z lotniska do centrum miasta jest zaledwie 8 km. Najwygodniej pokonać tę trasę autobusem linii 225 lub 226. Podróż do głównego dworca autobusowego Parnell Place zajmuje ok. 20 minut. Bilet można kupić u kierowcy (płatność gotówką lub kartą) lub skorzystać z karty Leap Card, która jest opłacalna przy dłuższym pobycie i częstszym korzystaniu z transportu publicznego.

  • Poruszanie się po mieście: Centrum Cork jest na tyle kompaktowe, że absolutnie wszędzie dotrzesz na piechotę. To najlepszy sposób, by odkrywać jego urokliwe zakamarki.

  • Waluta: W Irlandii obowiązuje Euro (€).

To Jeszcze Nie Koniec Opowieści o Cork!

Mój pierwszy, wielkanocny dzień w Cork był zaledwie wstępem. To miasto ma tak wiele warstw, że nie da się ich odkryć podczas jednego spaceru. Ten wpis to ogólne spojrzenie, swoista rozgrzewka przed tym, co jeszcze chcę Wam pokazać.

Tablica z angielskim napisem Hey U! Have a nice day i żółtą emotikoną

Już teraz zapowiadam, że to nie koniec mojej opowieści o Cork. Wkrótce zabiorę Was w zupełnie inne rejony miasta - na szlak niesamowitych murali i sztuki ulicznej, która w Cork jest zjawiskowa. Później zanurzymy się w tętniącą życiem tkankę miejską: kolorowe fasady, wąskie uliczki i oczywiście - legendarne irlandzkie puby, które stanowią serce lokalnej społeczności.

Byliście kiedyś w Cork? A może Irlandia jest na Waszej liście marzeń? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o tym mieście!

9 wrz 2025

Cabalgata de Reyes - Noc, w której Girona zapomina o Grze o Tron

Każda podróż ma swój początek i koniec, a ja mam to szczęście, że finał mojej katalońskiej przygody przypadł na jeden z najbardziej magicznych wieczorów w całej Hiszpanii. Po surrealistycznym świecie Dalego w Figueres i sportowych emocjach na Camp Nou w Barcelonie, dotarłem z powrotem do Girony. Miasta, które do tej pory kojarzyło mi się głównie z potężną katedrą, kamiennymi uliczkami i - nie ukrywajmy - scenami z "Gry o Tron".

Dzieci z koszykami zbierające cukierki rzucane z platformy w czasie parady trzech króli

Ale 5 stycznia Girona pokazała mi swoje drugie, o wiele bardziej autentyczne oblicze. Oblicze pełne dziecięcej radości, świateł i tradycji, która jednoczy pokolenia.

Wieczór, na który czekają wszystkie dzieci

Zapomnijcie o Świętym Mikołaju. W Hiszpanii to właśnie na Trzech Króli - Melchora, Gaspara i Baltasara - czeka się z wypiekami na twarzy. To oni, w nocy z 5 na 6 stycznia, przynoszą prezenty grzecznym dzieciom. Zanim to jednak nastąpi, całe miasta wychodzą na ulice, by wziąć udział w Cabalgata de Reyes Magos - Orszaku Trzech Króli.

Widok ulicy girony pełnej widzów podczas parady cabalgata de reyesTłum mieszkańców girony oglądający parade trzech króli na udekorowanej ulicy

Gdy dotarłem na główną aleję Girony, atmosfera była już niesamowita. Tłumy rodzin, dzieci z własnoręcznie zrobionymi lampionami i ten radosny gwar oczekiwania. Orszak miał ruszyć o 18:00, ale wystartował z lekkim opóźnieniem - czyli wszystko po hiszpańsku, na spokojnie i bez pośpiechu. Ten czas tylko podsycał emocje. Czułem się, jakbym był częścią czegoś naprawdę wyjątkowego, lokalnego rytuału, w którym nie ma miejsca na turystyczny pośpiech.

Cabalgata de Reyes - Zobacz to na własne oczy!

Słowa to jedno, ale żeby naprawdę poczuć magię tego wieczoru, trzeba to zobaczyć. Usiądź wygodnie i daj się porwać atmosferze barwnego korowodu, który przeszedł ulicami Girony.

Słodka tradycja i królewska korona z ciasta

Orszak Trzech Króli to prawdziwe teatralne widowisko. Każda platforma to osobny spektakl - są konie, bębniarze, anioły, postacie z bajek, a nawet armie elfów, które rzucają w tłum garściami cukierków. I to nie jest przenośnia! Słyszałem, że z niektórych platform w ciągu jednego wieczoru potrafi polecieć nawet tona słodyczy. Dzieci (i dorośli!) z torbami i odwróconymi parasolami próbują złapać jak najwięcej - widok jest przekomiczny i uroczy jednocześnie.

Królowie machający z bogato oświetlonej platformy podczas cabalgata de reyes w gironieWidok ulicy girony pełnej widzów podczas parady cabalgata de reyes

Ale tradycja to nie tylko parada. Hiszpańskie rodziny przygotowują się do tego dnia przez tygodnie. Piszą listy do Króli, a w piekarniach króluje roscón de Reyes - drożdżowe ciasto w kształcie korony, ozdobione kandyzowanymi owocami. W środku ukryte są dwie niespodzianki: porcelanowa figurka i ziarenko fasoli. Kto znajdzie figurkę - zostaje królem wieczoru i nosi papierową koronę. Kto trafi na fasolkę - cóż, w przyszłym roku płaci za ciasto!

Pożegnanie z Katalonią w blasku lampionów

Stojąc tam, trochę przemarznięty, ale z ogromnym uśmiechem, zrozumiałem, że to idealne zwieńczenie mojej podróży. Zobaczyłem Gironę nie jako historyczną pocztówkę czy plan filmowy, ale jako żywe miasto, zanurzone w tradycji i poczuciu wspólnoty. Patrząc na te roześmiane twarze dzieci, które z zapartym tchem wypatrywały swojego ulubionego króla, poczułem, że magia świąt naprawdę istnieje.

Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję być w Hiszpanii na początku stycznia - odłóżcie na bok mapy i przewodniki. Znajdźcie najbliższą Cabalgata de Reyes. To doświadczenie, które zostaje w sercu na długo, zupełnie jak słodki zapach roscóna unoszący się w zimowym powietrzu.

Wesprzyj moje podróże i kolejne relacje!

Jeśli podoba Ci się to, co robię, i chcesz zobaczyć więcej takich materiałów, możesz postawić mi wirtualną kawę na Zrzutka.pl. Każde wsparcie to ogromna motywacja do dalszego odkrywania świata!

Planujesz własną podróż i potrzebujesz spersonalizowanych porad? Sprawdź moją ofertę konsultacji podróżniczych i wyjedź na wymarzone wakacje bez stresu!

28 sie 2025

Muzeum FC Barcelona - w sercu świątyni futbolu, czyli: Més que un club

Po odkrywaniu urokliwych uliczek Girony, gdzie historia przeplata się z planem "Gry o Tron", i po zanurzeniu się w surrealistycznym świecie Salvadora Dalego w Figueres, przyszedł czas na zmianę energii. Tym razem zabieram Was do Barcelony - do miejsca, które dla milionów ludzi na całym świecie jest prawdziwą świątynią. Świątynią futbolu.

Camp Nou z lotu ptaka - serce Barcelony, gdzie futbol miesza się z emocjami milionów ludzi.

Pamiętacie wizytę na kameralnym stadionie Girona FC? To było spotkanie z lokalną dumą, z klubem, który szturmem zdobył serca kibiców w całej Europie. Czuć tam było rodzinną atmosferę i autentyczną pasję. Tutaj, w Barcelonie, trafiamy do zupełnie innej ligi - to globalny symbol, instytucja, której motto "Més que un club" (Więcej niż klub) rozbrzmiewa na całym świecie.

Jak zwiedzać? Muzeum FC Barcelona mieści się tuż przy Camp Nou, które obecnie przechodzi gruntowną przebudowę. W sezonie do kasy ustawia się długa kolejka, dlatego warto kupić bilet online. Standardowa cena to 28 euro - niemało, ale wrażenia zdecydowanie to wynagradzają.

Stajemy pod Camp Nou - legendarnym stadionem. Mimo remontu, w powietrzu unosi się duch wielkiej historii. Naszym celem jest Muzeum FC Barcelona. Wchodzimy.

Koszulka Roberta Lewandowskiego z numerem 9 w Muzeum FC Barcelona.Ściana zdjęć – legendy klubu, kobieca drużyna i pamiętne momenty

Od progu czuć, że to nie jest zwykła wystawa. To podróż przez dekady futbolu, która pokazuje, jak z małego, lokalnego klubu narodziła się światowa potęga. Każda sala prowadzi nas krok po kroku - od starych, skórzanych piłek, przez pierwsze koszulki, po czarno-białe fotografie upamiętniające historyczne mecze. To prawdziwe archiwum piłkarskich emocji.

Boisko, piłka i trybuny - wszystko zaczyna się od prostego kopnięcia.

Największe wrażenie robi bez wątpienia sala trofeów. Złote puchary Ligi Mistrzów lśnią tak intensywnie, że aż oślepiają. Obok nich dziesiątki pucharów za mistrzostwo Hiszpanii i inne prestiżowe rozgrywki. Ale siła Barçy to nie tylko piłka nożna. Osobne gabloty poświęcono sukcesom drużyn koszykówki, piłki ręcznej czy nawet hokeja na rolkach. To przypomnienie, że Barça jest klubem wielosekcyjnym - potężną instytucją sportu, a nie tylko jednej dyscypliny.

Projekcja w Muzeum FC Barcelona z legendarnym obrońcą Carlesem Puyolem.Projekcja w Muzeum FC Barcelona ukazująca kibiców i chłopca z flagą Barçy.

Muzeum w piękny sposób oddaje hołd największym postaciom w historii klubu. Jest Johan Cruyff - człowiek, który zrewolucjonizował styl gry, wprowadzając słynną "tiki-takę". Jest Ronaldinho - magik, którego uśmiech i radość z gry zarażały kibiców na całym świecie. I oczywiście jest Leo Messi - ikona współczesnej Barçy, piłkarz, który przez lata pisał historię na nowo.

W salach poświęconych Johanowi Cruyffowi widać, że Barça to nie tylko wyniki, ale i filozofia. To on nauczył drużynę grać tak, by piłka stała się językiem całego klubu. Cruyff stworzył DNA Barcelony, które dziś znamy jako tiki-taka.

Wielki napis CRUYFF i cytaty o filozofii gry na ścianie muzeum

To miejsce pokazuje również, że Barça to przede wszystkim jej kibice. Bez nich nie byłoby tej niesamowitej atmosfery, tego ducha walki i poczucia wspólnoty. A kiedy stajemy przed wizualizacją nowego Camp Nou, widzimy, że ta piękna historia wciąż się pisze. Legenda nie kończy się nigdy - ona rośnie z każdym kolejnym pokoleniem.

Camp Nou - stadion, który wkrótce zyska nowoczesną odsłonę, ale zachowa duszę starego obiektu.

Na koniec wizyty trafiamy do Barça Store - oficjalnego, trzypiętrowego sklepu, gdzie można kupić niemal wszystko z herbem klubu. Od koszulek, przez gadżety, aż po najdrobniejsze pamiątki. To tutaj każdy kibic może zabrać ze sobą kawałek tej niezwykłej legendy.

Chłopiec przed panelem multimedialnym w czerwono-niebieskim świetleEkspozycja multimedialna w Muzeum FC Barcelona – interaktywne panele w barwach klubu.

Muzeum FC Barcelona to nie tylko gabloty pełne trofeów, ale również nowoczesne multimedialne doświadczenie. Interaktywne panele pozwalają poznać sylwetki piłkarzy - zarówno aktualnych, jak i legend klubu. Można tu zobaczyć koszulkę Roberta Lewandowskiego, zanurzyć się w świat wirtualnych projekcji ukazujących wielkie mecze i emocje kibiców, a także stanąć twarzą w twarz z historią zapisaną w Złotych Piłkach Lionela Messiego czy wspomnieniach o Carlesie Puyolu. To miejsce, które łączy tradycję z nowoczesnością i pokazuje, że Barça jest żywą legendą futbolu.

Czy było warto? Zdecydowanie tak. Nawet jeśli - podobnie jak ja - nie jesteś biegłym historykiem futbolu, to miejsce robi ogromne wrażenie. To dawka historii, sportowych emocji i katalońskiej kultury w pigułce.

A Ty? Byłeś już w Muzeum FC Barcelony albo na Camp Nou? Który moment zrobił na Tobie największe wrażenie? Podziel się w komentarzu!

30 lip 2025

Figueres: Niezwykły Teatr-Muzeum Dalego, które musisz zobaczy

Tegoroczny sezon z Okiem Obiektywu obfituje w podróże do miejsc, które na zawsze pozostają w pamięci. Po tym, jak razem odkrywaliśmy magiczne zakamarki Girony, jej historyczne perły, śladami "Gry o Tron" czy świąteczne tradycje, dziś zabieram Was w miejsce, które przekracza granice wszelkiej wyobraźni. Przygotujcie się na spotkanie z absolutnym geniuszem, który odmienił postrzeganie sztuki - zapraszam do Teatr-Muzeum Dalego w Figueres, serca katalońskiego surrealizmu!

Front budynku Teatru-Muzeum Dalego w Figueres z figurami i złotymi literami

Geniusz, który zbudował własne muzeum

To nie jest zwykłe muzeum. To nie jest typowa galeria sztuki, gdzie dzieła są jedynie eksponowane. Teatr-Muzeum Dalego to monumentalne dzieło sztuki samo w sobie, zaprojektowane i stworzone przez samego Mistrza - Salvadora Dalego. Wyobraźcie sobie artystę, który tak silnie wierzy w swoją wizję, że decyduje się przekształcić dawny Teatr Miejski w Figueres - miejsce, gdzie jako dziecko po raz pierwszy publicznie zaprezentował swoje prace - w swój własny, osobisty pomnik. To spełnienie jego ostatniego, artystycznego marzenia, które miało być labiryntem symboli, iluzji i prowokacji.

Dalí nie tworzył dla krytyków czy mas; on tworzył dla siebie, a to muzeum jest tego kwintesencją. Każdy zakamarek, każda rzeźba, każdy obraz - wszystko tu mówi jego unikalnym językiem. W przeciwieństwie do akademickich wystaw, tutaj doświadczamy sztuki w sposób totalny, zanurzając się w umyśle artysty, który odważył się śnić na jawie i przenieść sny do materialnej formy.

Kluczowe przystanki w surrealistycznym labiryncie

Wkraczając na dziedziniec muzeum, od razu wita nas ikoniczna "Deszczowa taksówka" - instalacja, która jest surrealistycznym manifestem i wprowadza nas w świat Dalego. To tylko przedsmak tego, co czeka w środku. Muzeum oferuje najobszerniejszą kolekcję dzieł artysty, obejmującą ponad półtora tysiąca eksponatów: od malarstwa, rysunków i rzeźb, po grafiki, dzieła stereoskopowe, instalacje, hologramy, a nawet fotografie i niezwykłą biżuterię. Ta różnorodność sprawia, że każda sala to nowa opowieść, nowe zaskoczenie.

Wnętrze Teatru-Muzeum Dalego z kopułą z siatki i dużym muralem z kobiecą postacią

Nie sposób nie wspomnieć o słynnej Sali Mae West, gdzie z odpowiedniej perspektywy meble układają się w portret ikony kina. To majstersztyk optycznej iluzji, który pokazuje, jak Dalí bawił się percepcją widza, zacierając granice między rzeczywistością a fantazją. To moment, w którym dosłownie czujemy dalíowską magię.

Charakterystyczne jajka na dachu Wieży Galatea to kolejny symbol, który wita nas z daleka i podkreśla osobistą więź artysty z tym miejscem. Jajka, często obecne w jego twórczości, symbolizują narodziny, odnowę, początek. W Teatr-Muzeum Dalego są one przypomnieniem o ciągłości życia i nieustającej sile kreacji.

Dziedzictwo Dalego: Pomiędzy życiem a snem

Teatr-Muzeum Dalego to także podróż w głąb życia i śmierci, a także refleksja nad dziedzictwem. W jego podziemiach znajduje się krypta, gdzie spoczywa sam Salvador Dalí. To bardzo osobisty i poruszający moment, który pozwala na chwilę zadumy nad wpływem tego niezwykłego artysty na światową sztukę i kulturę.

Fasada Teatru-Muzeum Dalego w Figueres z charakterystycznymi jajkami na dachu i złotymi dekoracjami

Co sprawia, że to miejsce wciąż tak silnie oddziałuje na kolejne pokolenia? To ponadczasowa siła wizji Dalego. On nie tylko tworzył; on prowokował, zmuszał do myślenia poza schematami, otwierając bramy do podświadomości, marzeń i tego, co ukryte w głębi naszej duszy. Każdy, kto wchodzi w te progi, staje się częścią jego snu, a świat zewnętrzny zdaje się blednąć. To lekcja patrzenia - nie tylko oczami, ale przede wszystkim sercem i wyobraźnią. To świadectwo, że sztuka może być żywą, oddychającą przestrzenią, która nieustannie zaskakuje i inspiruje.

Praktyczne wskazówki dla podróżnych

Planując wizytę w Teatr-Muzeum Dalego, warto pamiętać o kilku kwestiach:

  • Lokalizacja: Muzeum znajduje się pod adresem Plaza Gala i Salvador Dalí, 5, 17600 Figueres, Gerona. Figueres jest łatwo dostępne pociągiem z Barcelony, co czyni go idealnym celem jednodniowej wycieczki.

  • Bilety: Gorąco zalecam rezerwację biletów online z dużym wyprzedzeniem na oficjalnej stronie muzeum (www.salvador-dali.org). Jest to nie tylko tańsze (18,00 € online vs. 20,00 € w kasie), ale przede wszystkim pozwala uniknąć długich kolejek, zwłaszcza w szczycie sezonu.

  • Godziny otwarcia: Godziny różnią się w zależności od pory roku. Zawsze sprawdźcie aktualne informacje na stronie muzeum przed wizytą. Ostatnie wejście jest zazwyczaj 45 minut przed zamknięciem.

  • Zasady: Pamiętajcie o zakazie robienia zdjęć z lampą błyskową oraz używania profesjonalnego sprzętu fotograficznego. Duży bagaż, wózki dziecięce i jedzenie/picie są zabronione w środku - muzeum oferuje przechowalnię.

  • Czas zwiedzania: Na spokojne zwiedzenie muzeum warto przeznaczyć co najmniej 2-3 godziny. To miejsce, w którym detale mają znaczenie, a pośpiech może odebrać magię.

Rzeźba przed Teatrem-Muzeum Dalego przedstawiająca surrealistyczne postaci i złote kuleZbliżenie rzeźby przy wejściu do muzeum, przedstawiającej głowy i figury w surrealistycznej aranżacji

Figueres czeka na Twoje odkrycia!

Teatr-Muzeum Dalego to podróż, która wykracza poza granice czasu i przestrzeni. To doświadczenie, które prowokuje do myślenia, inspiruje i zmusza do spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy. Jeśli szukacie miejsc, które zapadają w pamięć, które uczą i zachwycają, Figueres i świat Salvadora Dalego czekają na Was. Dajcie się porwać tej surrealistycznej przygodzie! Odkrywajcie, fotografujcie, a przede wszystkim - cieszcie się magią, którą Dalí zostawił dla nas wszystkich.