Kiedy kilka miesięcy temu oglądałem w Wiedniu Spittelau - tę nieprawdopodobną, kolorową elektrociepłownię, którą Friedensreich Hundertwasser zamienił w żywe dzieło sztuki - myślałem, że w energetyce nic już mnie tak nie zaskoczy. Potem odwiedziłem CEETe w Ostrawie, gdzie inżynierowie pokazali mi przyszłość wodorowych mikrosieci. W Rybniku z kolei wsiadłem do wodorowego autobusu, który brzmiał jak tramwaj i pachniał przyszłością. I właśnie wtedy padło hasło: „Musisz zobaczyć Gentec.”
Wyprawa do źródła precyzji
Kilka godzin później jechałem w stronę czeskiego Brna, nie wiedząc jeszcze, że zobaczę jedno z tych miejsc, w których technologia ma puls. Gentec mieści się w spokojniejszej, przemysłowej części regionu, gdzie hale wyglądają podobnie - aż do momentu, w którym wchodzisz do środka. Zamiast ciężkich zapachów i hałaśliwej produkcji witają mnie czyste korytarze, stal, uporządkowane przewody, elektronika, a nad tym wszystkim inżynierowie pracujący w rytmie, który przypomina trochę orkiestrę. „My jesteśmy w Brnie - mamy kilka córek a teraz aktywnie dostarczamy jednostki do Stanów, Kanady, Włoch, na Ukrainę. I pierwszą do Polski” - słyszę już na wejściu od jednego z prowadzących. Co tu właściwie powstaje? Kogeneracja.
Słowo, które brzmi jak wyjęte z podręcznika energetyki, ale w praktyce oznacza coś bardzo namacalnego: maszyny, które potrafią jednocześnie wytwarzać energię elektryczną i ciepło - z imponującą sprawnością, przekraczającą 90%. To urządzenia, które mogą pracować na gazie ziemnym, biogazie, LPG, a nawet - w pierwszych prototypach - na mieszankach z wodorem. I działają długo, stabilnie, spokojnie.
Technologia szyta na miarę
Gentec produkuje trzy podstawowe wersje jednostek kogeneracyjnych: na ramie (dla hal i miejsc o mniejszych wymaganiach), w obudowie akustycznej (do 80 dB) oraz w pełnych kontenerach, które mogą zejść do 70 dB w odległości 10 m. To właśnie te ostatnie, w grafitowo-czerwonych barwach z charakterystycznym logotypem, zobaczę później w hali montażowej.
Wchodzimy do sali konferencyjnej. Na ekranie pojawia się pierwsze zdjęcie - niepozorne wnętrze urządzenia, potem kolejne: silniki MAN, agregaty, izolacje, układy sterowania, elementy montowane ręcznie, krok po kroku. „Każde urządzenie jest indywidualne. Tworzymy wszystko na projekt - parametry dobieramy z klientem. Nic nie jest z półki.” To zdanie zostaje ze mną na długo. W czasach masowej produkcji Gentec działa jak warsztat lutniczy, tylko zamiast skrzypiec tworzy zaawansowane systemy energetyczne.
Hala, która brzmi jak precyzja
Przechodzimy do części produkcyjnej. Z każdej strony stal, kolory przewodów, ciepło od izolowanych turbin, porządek, który wygląda jak narysowany linijką. Ktoś pokazuje mi silnik gazowy MTU. „Tu chcemy osiągnąć 2,5 megawata” - słyszę. A potem dodaje: „A te mniejsze mamy od 100 kW. Wszystko zależy od projektu.” Widziałem elektrociepłownie, turbiny i instalacje przemysłowe, ale tu po raz pierwszy miałem poczucie, że patrzę na energetykę w wersji „chamber music” - cichą, dokładną, wycyzelowaną.
W jednym miejscu - 25 osób. W drugim zakładzie - około 15. A jednak produkują urządzenia, które trafiają na całe kontynenty. Słyszę: „Pracujemy 12-14 godzin. Od 6 do 6.” I widać to w ich ruchach - precyzja, pewność, powtarzalność. Nie ma tu pośpiechu. Jest spokojny, stabilny rytm. Fabryka, która oddycha. Właśnie dlatego to miejsce zrobiło na mnie takie wrażenie: bo w świecie wielkiej energetyki ma w sobie coś bardzo ludzkiego.
Od Brna po Czerwonkę-Leszczyny
Gentec działa w Czechach, na Słowacji, ale to tylko baza. Z rozmów wynika, że dziś to firma realnie europejska i globalna: USA, Kanada, UK, Włochy, Ukraina. A teraz - pierwszy projekt w Polsce: „850 kW. Czerwonka-Leszczyny.” I nagle wszystko się łączy: Rybnik, Ostrawa, Czerwonka. Małe punkty na mapie transformacji energetycznej Europy Środkowej. Dlaczego kogeneracja jest ważna? Materiał, który otrzymałem od Gentec, jasno to pokazuje: sprawność powyżej 90%, redukcja strat energetycznych, stabilność pracy nawet w trudnych warunkach, możliwość działania w trybie wyspowym i elastyczność paliwowa (gaz, biogaz, LPG, wodór w mieszankach). To technologia, która w Europie Zachodniej jest już standardem, a u nas dopiero zaczyna zaznaczać swoją obecność.
Ukraina: produkcja, która nabiera znaczenia
W jednej z hal stoi gotowy kontener kogeneracyjny. „W przyszłym tygodniu ekspedycja. Jedzie na Ukrainę.” Nie mogę zrobić zdjęcia ludziom, ale widzę na twarzach dumę. W „naszych” czasach energetyka nie jest już abstrakcją. To bezpieczeństwo. To realna pomoc. Kogeneracja nie ma tak spektakularnego wyglądu jak spalarnia Hundertwassera. Nie ma w sobie futurystycznego klimatu CEETe. Nie daje efektu „wow” jak wodorowy autobus. Ale kiedy patrzę na Gentec, mam wrażenie, że widzę rdzeń. To, co pod spodem. To, co działa, gdy inne technologie potrzebują stabilizacji. I jest w tym coś bardzo pięknego - ta cicha, stabilna praca, na której wszyscy polegamy. Jeśli chcesz zajrzeć do świata tej technologii bliżej, polecam ich stronę: GENTEC - Kogeneracja CHP.
Kontekst Okiem Obiektywu - Mapa zmian
W kontekście moich wcześniejszych materiałów - Gentec to kolejny element tej samej układanki, którą obserwuję od miesięcy. W Wiedniu transformacja oparta na spalaniu odpadów i sztuce (Spittelau), w Ostrawie - na badaniach nad wodorem, plazmą i mikrosieciami (CEETe), w Rybniku - na zeroemisyjnym transporcie (Rybnik i NesoBus), a tutaj, w Gentec - na precyzyjnych urządzeniach, które będą stabilizować system energetyczny.
Po co ja właściwie tam jeżdżę? Bo wierzę, że każda zmiana potrzebuje opowieści. A technologie - nawet te najbardziej złożone - potrzebują ludzkiego języka. Gentec pokazał mi coś, co trudno zobaczyć z zewnątrz: że energetyka to nie tylko megawaty, paliwo i parametry. To ludzie, ich ręce, rytm pracy, precyzja i dumna świadomość, że tworzą coś, co naprawdę ma wpływ.
Twoja historia w Okiem Obiektywu
Jeśli prowadzisz firmę technologiczną, przemysłową, produkcyjną lub B2B - mogę pokazać Wasze miejsce w taki sposób, by klienci zobaczyli w nim to, co widzę ja: pasję, rozwój, misję i charakter. Tworzę filmy i reportaże z fabryk, hal i laboratoriów, sesje fotograficzne, wizualne opowieści o technologii oraz komunikację wizerunkową. Odwiedzam miejsca w całej Polsce. Zobaczę. Zrozumiem. Opowiem. Zapraszam do współpracy: Oferta współpracy dla firm i regionów.




