Kościół w czasach pandemii koronawirusa ~ Okiem obiektywu

Kościół w czasach pandemii koronawirusa

Polski Kościół mógłby naśladować włoskie podejście do duszpasterstwa w czasie pandemii. W ostatnich tygodniach Kościół we Włoszech stanął przed wielkimi i licznymi wyzwaniami w związku z szerzącą się tam od połowy lutego pandemią koronawirusa. Mam wrażenie, że Kościół w Polsce zupełnie nie spogląda na to co dzieje się we Włoszech i zupełnie nie słucha słów płynących z Watykanu z ust samego papieża.

Miasto Lecco Włochy

W niedzielę 15 marca 2020 r., na zakończenie modlitwy Anioł Pański, odmawianej w samotności przez papieża Franciszka w Bibliotece Pałacu Apostolskiego – Franciszek pobłogosławił z okna pusty plac św. Piotra, który od 10 marca br. wraz z bazyliką watykańską zamknięty jest dla pielgrzymów i zwiedzających. To był przejmujący widok.

Papież zauważył trud duszpasterski, podejmowany przez nie tylko włoskich kapłanów w czasie pandemii COVID-19 mówiąc:

Kapłani obmyślają na tysiące sposobów, jak być blisko ludu, żeby lud nie czuł się opuszczony, kapłani z zapałem apostolskim, którzy dobrze zrozumieli, że w czasach pandemii nie należy zachowywać się jak don Abbondio.

Kim był wspomniany w Watykanie don Abbondio? Franciszek odwołał się do jednego z najważniejszych dzieł literatury włoskiej, znanego wszystkim mieszkańcom Włoch dzieła: Narzeczeni / I promessi sposi pióra Alessandro Manzoniego.

Powieść Narzeczeni to pierwsza włoska powieść historyczna. To taki Pan Tadeusz ale pisany prozą. Akcja powieści rozgrywa się w północnych Włoszech, w Lombardii, w Lecco w latach 1628–1630. Lombardia znajdowała się wówczas pod okupacją hiszpańską. W powieści przeplata się wojna, miłość i czas zarazy. To właśnie do tej książki i jednej z jej postaci, postaci don Abbondio, odwołał się Papież Franciszek, gdyż dziś, w czasach koronawirusa jej treść staje się ponownie aktualna.

Kościół w czasach z pandemii koronawirusa

W okolicach Lecco, w pobliżu urokliwego jeziora Como, miała znajdować się wioska, w której proboszczem był właśnie don Abbondio. W tej wiosce pod Lecco, mieszkali zakochani Renzo Tramaglino i Lucia Mondella. Na ich drodze ich miłości stanął szlachcic Don Rodrigo, który zmusił proboszcza don Abbondia do rozdzielenia narzeczonych. Po wielu miesiącach, odnaleźli się cudem w czasie strasznej zarazy w 1630 r., w jednym z leprozoriów w Mediolanie. Pośród wielu pozytywnych przykładów duchownych w powieści Alessandro Manzoni kreśli rys psychologiczny don Abbondia. Z jednej strony sympatycznego kapłana, ale równocześnie tchórza, który wybrał ten stan dla wygodnego życia i przywilejów.

Ksiądz Abbondio pojawia się w zasadzie już na początku pierwszego rozdziału powieści, na każdym kroku uchyla się od swoich obowiązków. Jego imię odnosi się do św. Abbondio (Abundiusza), biskupa Como w V w. Alessandro Manzoni w swojej powieści łączy dramat i farsę, don Abbondio staje się symbolem człowieka, który kocha spokojne życie. Tymczasem szerząca się epidemia zarówno wówczas jak i dziś - wymaga od kapłanów poświęcenia.


Podobnie jak w minionych wiekach, pandemia koronawirusa stała się okazją do postawienia wielu pytań medycznych lecz również pytań etycznych. Gdzie podział się Caritas, gdzie się podział Kościół Katolicki, nie słychać nic aby angażował się w pomoc. Angażują się prywatne firmy przekazując środki finansowe lub rzeczowe, angażują się indywidualni obywatel organizując zbiórki, przekazując datki czy nawet, szyjąc maseczki. Kościół Katolicki w Polsce co zrobił? Nic. Liczy wiernych w Kościele. Zachowują się jak don Abbondio!


Według stanu na 17 marca 2020 r., za dziennikiem „La Repubblica”, we Włoszech było: 23.072 zakażonych, 2.749 wyleczonych i 2.158 zmarłych. Zgodnie z kolejnym dekretem premiera Giuseppe Contego z 9 marca br. – nazywanym potocznie #IoRestoaCasa / Zostaję w domu – do 3 kwietnia zostały zawieszone na terenie całego kraju wszystkie ceremonie cywilne i religijne, łącznie z pogrzebami. Może się odbywać jedynie pochówek ciał, zasadniczo bez udziału rodziny.