Okiem Obiektywu: puszczaństwo
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puszczaństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puszczaństwo. Pokaż wszystkie posty

18 cze 2025

Noc w lesie bez śladu – poradnik Marcina Szwarca | bushcraft & Leave No Trace

Tekst powstał na podstawie wystąpienia podczas III Festiwalu Opowieści Podróżniczych „Podróżýj” w Mosinie (czerwiec 2025)

Noc w lesie – jak spać w najpiękniejszym hotelu świata?

Czy można na nowo zbudować głęboką relację z przyrodą w czasach, gdy króluje kultura ekspresowego zwiedzania i „all-inclusive”? Marcin Szwarc przekonuje, że tak – pod warunkiem, że zamienimy zestaw sprytnych trików na jedno fundamentalne pytanie: dlaczego w ogóle chcemy wyjść w teren. W jego ujęciu problem noclegu pod chmurką nie polega na tym, jak rozpiąć hamak, lecz po co to robimy. Dopiero gdy uświadomimy sobie intencję, technika staje się sprawą drugorzędną.

Marcin Szwarc z mikrofonem opowiada podczas Festiwalu Opowieści Podróżniczych.

U podstaw tej filozofii leży akceptacja przyrody w pełnym spektrum: mróz, komary czy porywisty wiatr nie są wrogami, lecz integralną częścią doświadczenia. „Broda nie urosłaby mi nigdy, gdybym nie zaakceptował zimy” – żartuje Szwarc, stawiając własny zarost obok skrzypiącego śniegu jako dowód, że ciało może współpracować z klimatem, jeśli tylko damy mu szansę.

Prelegent widzi trzy możliwe relacje człowieka z terenem:

  • Survival – walka o przetrwanie „za wszelką cenę”.

  • Klasyczny bushcraft – planowe korzystanie z zasobów lasu: rąbanie, rzeźbienie, polowanie.

  • Puszczaństwo – pełne przygotowanie sprzętowe przy maksymalnym szacunku dla środowiska: wszystko, czego potrzebujemy, niesiemy w plecaku, a w terenie nie zostawiamy śladu.

Najbliższa sercu Szwarca jest właśnie trzecia droga. „Las jest gospodarzem, my tylko gośćmi” – podkreśla, odwołując się do nordyckiej idei friluftsliv, która łączy swobodę wędrowania z kulturą odpowiedzialności.

W Polsce prawne realia są surowsze niż w Skandynawii, ale od 2021 roku program Zanocuj w lesie wyznacza strefy, gdzie każdy może legalnie rozpiąć hamak albo postawić namiot na dwie noce bez formalności. Wystarczy spojrzeć w aplikację mBDL czy na stronę czaswlas.pl, by sprawdzić, czy wciąż znajdujemy się w dozwolonym obszarze.

Ekologia zaczyna się w plecaku

Szwarc nie wierzy w idealny „starter pack”. W górach i zimą stawia na namiot, lecz niżej wybiera hamak – lekki, niewydeptujący gleby, pozwalający chłonąć nocne odgłosy lasu. Najpoważniejszą inwestycją pozostaje śpiwór: to on, a nie najnowsza kuchenka, decyduje o komforcie snu przy temperaturach bliskich zera.

Marcin Szwarc z mikrofonem na tle roll-upu z napisem „Festiwal Opowieści Podróżniczych”.

Jednak sprzęt to tylko połowa równania; druga to „miękkie kompetencje”. Prelegent zachęca do używania aplikacji takich jak iNaturalist czy Merlin, które rozpoznają rośliny i ptaki z fotografii, przekształcając każdy biwak w małe laboratorium przyrodnicze. Mimo to zawsze podkreśla: technologia zawodzi, baterie się wyczerpują, a klasyczna mapa papierowa i umiejętność czytania terenu pozostają podstawą.

Leave No Trace – kultura osobista w lesie

Sercem wystąpienia było siedem zasad Leave No Trace, potraktowanych nie jak kodeks kar, lecz jak elementarza dobrych manier pod chmurką:

  1. Planuj i przygotuj się – dobry plan minimalizuje pokusę „partyzantki” i działań na oślep.

  2. Pozostań na szlaku lub wybieraj miejsce obozu rozumnie – szanuj strefy ochronne.

  3. Zabierz śmieci – jeśli coś przyniosłeś, wynieś to samo lub lżejsze.

  4. Pozostaw teren takim, jakim go zastałeś – także w skali mikro.

  5. Minimalizuj ognisko – używaj lampki LED; jeśli musisz palić, korzystaj ze starego paleniska.

  6. Szanuj dzikie zwierzęta – nie ingeruj w ich naturalne rytuały.

  7. Bądź uprzejmy dla innych – cisza to też zasób przyrody.

Ogień budzi szczególnie silne emocje: romantyczny symbol obozowania ustępuje dziś miejsca małej lampce z powerbankiem. Jeśli płomienie są niezbędne, ważne jest korzystanie z istniejących palenisk oraz palenie wyłącznie martwego, leżącego drewna.

Lekcja z Arktyki

Najbardziej sugestywnym przykładem konsekwencji pozostawania „gościem przyrody” była opowieść o nieudanym ataku na Newtontoppen, najwyższy szczyt Spitsbergenu. Po dwóch tygodniach marszu ekspedycję zatrzymał huraganowy wiatr i minus trzydzieści pięć stopni. Zamiast forsować trasę, zespół zaakceptował warunki, spędzając kolejne dni w zawietrznej niszy skalnej i maszerując tylko wtedy, gdy pogoda na to pozwalała. „Zobaczyłem Arktykę dopiero wtedy, gdy przestałem chcieć ją zdobyć” – podsumowuje Szwarc. Ta sama zasada działa w lesie: jeśli wieje, szukamy polany po zawietrznej, a gdy brzęczą komary, wspinamy się na pagórek, gdzie zdmuchnie je lekki przewiew.

Duchowość bez wielkich słów

Szwarc unika deklaracji religijnych, ale każdą noc w hamaku nazywa „małą liturgią”. Przywołuje przykład znajomego z Kazachstanu, który nad Wartą westchnął: „Czego więcej można chcieć? Wszystko jest nasze”. Kiedy przyjmiemy tę perspektywę, leśny koncert jeleni o świcie przestaje być „hałasem natury”, a staje się przywilejem widza w najdroższej loży.

Marcin Szwarc trzyma mikrofon, widok frontalny w trakcie wystąpienia.

Czego naprawdę potrzebujemy?

  • Ciekawość, by zauważać szczegóły zamiast liczyć kilometry.

  • Pokora, bo to przyroda ustala reguły.

  • Gotowość, by nie zostawić śladu, bo najpiękniejszy hotel świata stoi na dziko i nie serwuje pościeli.

Kto wciąż tęskni za opowieściami rozgrywającymi się o kilka tysięcy metrów wyżej, znajdzie dopełnienie tematu w tekście dotyczącym Adama Bieleckiego — o etyce wspinaczki i alarmie klimatycznym w Himalajach — opublikowanym po jego wystąpieniu na tym samym festiwalu.

W ostatecznym rozrachunku pytanie brzmi więc nie „jak” ani „gdzie”, lecz „po co”. Gdy odpowiemy na nie szczerze, droga do leśnego hotelu ukaże się sama – tuż za rogatkami miasta, w kilkunastu krokach od naszej wygodnej codzienności.

28 lis 2021

Sosna Powstańców - Kampinoski Park Narodowy

Kolejny przystanek w Kampinoskim Parku Narodowym. Po wcześniejszej wycieczce do puszczańskiej wsi Granica, dziś zapraszam Was do wsi Górki Kampinoskie i znajdującej się tam Sosny Powstańców. 

Sosna Powstańców - Kampinoski Park Narodowy

Wieś Górki Kampinoskie położona jest w centrum pasa bagiennego, w jego części zwanej Błotami Królewskimi. Najstarsza wzmianka o wsi, zanotowana z okazji pobytu króla Władysława IV na polowaniu, pochodzi z 1646 r. Nazwa wsi związana jest z położeniem - pierwsze zabudowania powstały u stóp wydmy Wilkowska Góra. Rozwój wsi nastąpił w XVIII w. Około 1762 r. w Górkach zostali osadzeni budnicy. W 1789 r. we wsi była już karczma, około 1860 r. uruchomiono parafialną szkołę elementarną, działalność prowadziło też kilka sklepów. Drewniany kościół parafialny o architekturze nawiązującej do bud pierwszych osadników postawiono dopiero w 1978 r. Historia budowy tego kościoła to dramatyczne zmagania mieszkańców wsi z komunistyczną władzą - wielokrotne odmowy zgody na budowę, najazd oddziałów milicyjnych w 1976 r. W 1999 r. kościół nieszczęśliwie spłonął, po roku został odbudowany.


Wśród mieszkańców Górek trwała jest pamięć o ks. Kazimierzu Skibniewskim, wikariuszu z Kampinosu, który przejawiał niezwykłą aktywność w okresie powstania styczniowego. Został on aresztowany za udzielenie pomocy młodzieży warszawskiej, która w styczniową noc 1863 r. uciekła do Puszczy Kampinoskiej, by uniknąć branki do wojska rosyjskiego. Po uwolnieniu ukrywał partyzantów i wciągał do pomocy parafian Górek, za co zesłano go na Syberię, najpierw do oranienburskiej, następie do utimskiej guberni.

Sosna Powstańców - Kampinoski Park Narodowy

Wiecznie żywe jest też wspomnienie potyczki pod Górkami wiosną 1863 r. Do starcia doszło między niedobitkami oddziału powstańczego Walerego Remiszewskiego złożonego głównie z warszawskiej młodzieży a żołnierzami rosyjskimi gen. Krudenera. Rozproszoną po bitwach młodzież, carscy kozacy wyłapywali i mordowali, m.in. wieszając na sośnie rosnącej na skraju lasu na południu wsi, nazwanej później Sosną Powstańców 1863.

Sosną Powstańców 1863

Jak głosi legenda konary sosny trwale wygięły się pod ciężarem ciał młodych powstańców. W miejscu tragedii mieszkańcy ustawili trzy krzyże i małą drewnianą kapliczkę. W 1984 r. sędziwa sosna runęła. Jej leżące szczątki zostały zabezpieczone, są dziś ważnym pomnikiem historii. Z jednego z konarów wykonano 20 pamiątkowych krzyży. Przekazano je m.in. Ojcu Świętemu Janowi Pawiowi II, ks. Prymasowi Józefowi Glempowi, prezydentowi Lechowi Wałęsie oraz najbardziej zasłużonym honorowym dawcom krwi. W 2001 r. umieszczono przy drzewie głaz - pomnik ku czci poległych, których śmierci była „pierwszym świadkiem sosna".

Sosna Powstańców 1924 r.

Cena insurekcji była wysoka: tysiące mogił rozproszonych po kraju, wygnanie 38 tys. Polaków na Sybir, zniszczenia. Powstanie upadło, ale tak jak Powstanie Warszawskie było ono zrywem do walki o wolność, a dziś z czcią przechowywane jest w pamięci narodu.

Sosna Powstańców 1962 r.

Inne miejsca warte odwiedzenia: MAPA
GPS: 52°18'42"N 20°31'16"E

27 lis 2021

Granica - Kampinoski Park Narodowy

Kampinoski Park Narodowy jest naprawdę piękny i różnorodny. Od kiedy, wiele lat temu, pierwszy raz usłyszałem o tym miejscu, chciałem Kampinos odwiedzić. W tamtym czasie, wiele lat temu, fascynowałem się puszczaństwem. Nie można wyobrazić sobie lepszego tła aby opowiedzieć Wam nieco o puszczaństwie - filozoficznej i etycznej koncepcji akcentującej łączność człowieka ze światem przyrody. Zapraszam Was do pierwszego wpisu z Kampinosu. 

Granica - Kampinoski Park Narodowy

Istotą puszczaństwa jest świadomy wypoczynek na świeżym powietrzu. Według tej idei, każdy człowiek przynajmniej jeden miesiąc w roku powinien spędzi na łonie natury, dzięki czemu uzyska właściwy dystans do codziennych, otaczających go spraw. Jednak nie jest to wcale takie proste. Przez wiele pokoleń człowiek zapominał skutecznie czym jest takie proste życie i jak w takich prostych warunkach funkcjonować. Najłatwiej będzie odwiedzić wieś Granica uznawaną za najładniej położoną i najbardziej malowniczą miejscowość puszczańską w całym Kampinoskim Parku Narodowym. 

Spędziłem w Kampinoskim Parku Narodowym dwa dni. Przemierzyłem pieszo w tym czasie blisko czterdzieści kilometrów. Te samotne, dwa dni na szlaku pozwoliły mi przypomnieć sobie jak ważny jest kontakt z przyrodą. Przypomniałem sobie tygodnie a nawet raz blisko dwa miesiące spędzone bez przerwy w lesie, w obozowisku, pod namiotem. Będę zawsze pamiętał te doświadczenia - doświadczenie prawdziwego puszczaństwa. 

Wieś Granica - Kampinoski Park Narodowy 

Wieś Granica powstała około 1795 r. jako tzw. budy, lecz jej właściwa historia zaczęta się dopiero po wybudowaniu w latach międzywojennych zespołu drewnianych budynków nadleśnictwa Kampinos, utrzymanych w stylu tzw. architektury narodowej czerpiącej zarówno ze szlacheckiego baroku, jak i ze stylu zakopiańskiego. Budynki ze względu na swoją urodę wielokrotnie służyły filmowcom jako naturalna dekoracja. Między innymi w tym miejscu, Krzysztof Zanussi zrealizował jeden ze swoich filmów pt.: Struktura kryształu

Puszczański Park Etnograficzny - Granica

To tu w sąsiedztwie puszczańskiej wsi Granica znajduje się obszar ochrony ścisłej Granica, który jest najstarszym rezerwatem puszczańskim utworzonym w 1936 roku. To także tu powstał Puszczański Park Etnograficzny składający się trzech zagród, od ostatnich właścicieli budynków mieszkalnych nazwane zagrodami Widymajera, Wiejckiej i Połcia.

Granica - Kampinoski Park Narodowy

Dwie pierwsze tworzę zespól zagród sektora rolniczego i znajdują się przy Alei Trzeciego Tysiąclecia. Trzecia zagroda umiejscowiona jest oddzielnie - w połowie drogi - między parkingiem a zabudowaniami nadleśnictwa i funkcjonuje pod nazwą Chata Kampinoska.

Zagroda Widymajera, pierwsze z zespołu zagród prezentuje gospodarstwo zamożnego chłopa, typowe dla terenu Równiny Łowicko-Błońskiej.

Stanowi ją pięć obiektów: budynek mieszkalny usytuowany frontom do drogi przeniesiony ze wsi Szymanówek k. Leszna, wybudowany na przełomie XIX I XX-wieku, kryty gontem; stodoła drewniana przeniesiona ze wsi Juliopol (gmina Młodzieszyn) usytuowana szczytem do drogi, wybudowana w okresie międzywojennym; drewniany spichlerz zrekonstruowany w oparciu o obiekt z ok. 1910 r. ze wsi Maszna; drewutnia z wozownią zrekonstruowana na podstawie obiektu istniejącego we wsi Maszna oraz obora drewniana przeniesiona z Maszny, datowana na 1903 rok. 

Zagroda Wiejckiej, druga z zespołu zagród, jest przykładem średniozamożnego gospodarstwa. Na zagrodę składa się pięć obiektów: budynek mieszkalny zlokalizowany pierwotnie we wsi Kampinos, w dzielnicy zwanej Bugajem, ciągnącej się wzdłuż obecnej ul. Niepodległości, usytuowany frontem do drogi, kryty strzechą obora przeniesiona ze wsi Kampinos (z Bugaju) ustawiona szczytem do drogi; stodoła przeniesiona ze wsi Kampinos (z Bugaju) z lat międzywojennych, usytuowana frontem do drogi; spichlerz drewniany wybudowany ok. 1880 r. w Kownacicy (powiat garwoliński), a w 1938 r. przeniesiony do Błonia oraz zrekonstruowana szopa (drewutnia).

Granica - Kampinoski Park Narodowy

Zagroda Połcia - Chata Kampinoska - to trzecia z zagród, którą umiejscowiono oddzielnie. Zabudowania zagrody stanowią: dom mieszkalny i obora.

Dom mieszkalny. przeniesiono na teren skansenu w 1985 r. ze wsi Granica. Został wybudowany w 1911 roku z wykorzystaniem budulca stuletniej większej chałupy.

Architektura chaty jest typowa dla puszczańskich wsi przedwojennego okresu. Jest to dom trzyizbowy, ale bez sieni. Wszystkie izby w domu pełniły rolę mieszkalno-kuchennych.

Spośród pozostałych obiektów skansenu, zagroda wyróżnia się bielonym z zewnątrz zrębem.

Inne miejsca warte odwiedzenia: MAPA
GPS: 52°17′16″N 20°26′54″E