Tofifest, jak co roku, dostarcza nam niezapomnianych wrażeń, a tegoroczna edycja szczególnie zapisała się w pamięci dzięki obecności ikony polskiej sceny muzycznej - Kazika Staszewskiego. Laureat Złotego Anioła za niepokorność twórczą, artysta o niezwykłej zdolności odczytywania nastrojów społecznych i przekładania ich na język sztuki, spotkał się z festiwalową publicznością w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki. To było spotkanie, które, podobnie jak jego twórczość, poruszyło, zastanowiło i utwierdziło w przekonaniu, że prawdziwa sztuka zawsze idzie pod prąd.
Spotkanie, prowadzone przez Artura Zaborskiego, odbyło się tuż przed uroczystą galą zakończenia festiwalu i było prawdziwym festiwalem myśli, anegdot i charakterystycznego dla Kazika humoru.
Własną Ścieżką, Pod Prąd: Kazikowa Filozofia Twórczości
Kazik Staszewski to postać, którą trudno zaszufladkować i skategoryzować. Jak sam podkreślił, jego twórczość od lat idzie „pod prąd, nie przejmując się aktualnym modom, nie przemijając się aktualnym trendem”. Ta konsekwencja i wierność własnej ścieżce to coś, co podziwiamy w nim od lat. Co ciekawe, na początku swojej drogi wcale nie wyobrażał sobie, że będzie tekściarzem i muzykiem. Planował zająć się czymś zupełnie innym, nawet wyjeżdżał do Anglii, by uczyć się fachu. Los jednak pokierował go w stronę muzyki, a my dziś możemy cieszyć się jego niezwykłymi tekstami i kompozycjami.
W rozmowie wybrzmiała niezwykle ważna kwestia szczerości wobec odbiorcy. Kazik zawsze stawiał na autentyczność, nie przejmując się cenzurą, która w początkach jego kariery była realnym zagrożeniem. To właśnie ta szczerość sprawiła, że jego twórczość jest tak prawdziwa i bliska słuchaczom. Pamiętacie, jak na początku lat 90. Kult wpadł w wir grania maksymalnie długich koncertów? To był wyraz szacunku dla publiczności, ale też sprzeciw wobec zagranicznych zespołów, które grały krótkie sety, traktując to jako wyraz lekceważenia.
Teksty Święte: Bez Ingerencji i Kompromisów
Jednym z najbardziej fascynujących wątków spotkania była kwestia ingerencji w teksty. Kazik stanowczo podkreślił, że nigdy nie pozwalał na ich zmienianie. „Jeżeli ona nie przechodziła, to wypadała piosenka” - mówił. Ta zasada, wypracowana na przestrzeni lat, jest dowodem na jego bezkompromisowe podejście do sztuki. Podzielił się anegdotą o koledze, który zgodził się na zmiany w swoim tekście, a efekt był dla Kazika rozczarowujący. To utwierdziło go w przekonaniu, że nie da sobie grzebać w tekstach, nawet jeśli miałoby to oznaczać utratę utworu.
Polityka, Pandemia i Cenzura: Artysta w Rzeczywistości
Nie sposób rozmawiać z Kazikiem o jego twórczości bez poruszania tematów społeczno-politycznych. Sam artysta jasno deklaruje, że jego poglądy polityczne są prywatną sprawą i „nie zmusi mnie tutaj... żeby też słowo wpisane w okręgach na ten temat”. Jednak, jak zauważył prowadzący Artur Zaborski, niestety „nie żyjemy w politycznej próżni” i sztuka, nawet mimowolnie, często staje się częścią politycznej przepychanki. Kazik wielokrotnie tego doświadczył, chociażby przy okazji utworu „Mój ból jest większy niż twój” z okresu pandemii.
Pandemia była również momentem, który wywołał w nim osobiste obawy. Z troski o ukochaną mamę, błyskawicznie podjął decyzję o zaszczepieniu się, co pokazuje, że nawet w obliczu osobistych wyzwań, jego odpowiedzialność i miłość do bliskich są priorytetem. To była decyzja podjęta w obliczu niewiadomej, kiedy „nikt nic nie wiedział generalnie”.
Nagrody, Piłkarze i Płyta „Poligono Industrial”: Kazik Bez Cenzury
Ważnym i zabawnym momentem spotkania było pytanie z publiczności o nagrody. Kazik, znany z nieprzyjmowania wyróżnień, przyznał, że „sobie już odpuściłem to niprzyjmowanie nagród”. Podzielił się anegdotą o Frezeryku, którego odebrał dzięki interwencji piłkarzy i wystawił na Allegro (bez większego powodzenia!). Skończyło się na tym, że zabrał z półki pięć swoich Fryderyków i jeden dla zespołu Sweet Noise, bo „miejsca zajmują”! To pokazuje dystans do branżowych laurów.
Poruszono także temat kontrowersyjnej płyty „Poligono Industrial”, którą Kazik uważa za „słabą”. Wyjaśnił, że została ona „zdominowana kompletnie przez jednego z muzyków, Banana”, który wgrywał nawet swoje partie zamiast innych. Dla Kazika „Park 23” z tej płyty pozostaje jednak ważnym utworem, co udowadnia, że nawet z pozornie „nieudanych” rzeczy może wyskoczyć coś wartościowego.
Muzyka dla Filmu i Ulubiona Piosenka
Na festiwalu filmowym nie mogło zabraknąć pytań o związek muzyki z kinem. Kazik przyznał, że propozycji na tworzenie ścieżek dźwiękowych było niewiele. Z Kultem zrobili w całości muzykę do filmu „Czarne Słońca” Jerzego Zalewskiego, co było dla niego ciekawym doświadczeniem. Nie ma jednak żalu, że nie tworzy więcej dla kina, bo „reżyser czy producent ma już jakąś swoją koncepcję i z tego wybiera się jakoś, tej koncepcji nikomu się nie mieścimy”.
A jaka jest jego ulubiona piosenka z własnego repertuaru? Kazik ponownie wskazał na „Park 23”, ale zaznaczył, że ma wiele ulubionych utworów. Podkreślił, że łatwiej mu znaleźć te, które podobają mu się mniej. Wspomniał też o utworze „Nie chce grać w reprezentacji”, który jest zaskakująco aktualny i porusza kwestie honoru w sporcie. To pokazuje, jak ponadczasowe są jego teksty.
Spotkanie z Kazikiem Staszewskim na Tofifest było prawdziwym świętem dla fanów i okazją do głębszego zrozumienia jego artystycznej drogi. Jego niepokorność, szczerość i wierność sobie są inspiracją dla każdego, kto wierzy w siłę sztuki i wagę mówienia własnym głosem. To artysta, który nie boi się iść pod prąd, a Złoty Anioł za niepokorność twórczą to nagroda, która idealnie do niego pasuje.