Truck Grand Prix of Poland, który po raz pierwszy gości w Polsce, jest prawdziwym magnesem dla pasjonatów motoryzacji. Zmagania ponad potężnych ciągników pozostawiają wszystkich z wypiekami na twarzy! To niepowtarzalna okazja, by podziwiać niezwykłe umiejętności kierowców i okazja by poczuć moc tych potężnych maszyn.
Wyścigi Goodyear FIA European Truck Racing Championship na Torze Poznań to trzecia runda z ośmiu tegorocznego cyklu. Kierowcy z całej Europy rywalizują o tytuł mistrza Europy w wyścigach ciężarówek. To prawdziwe widowisko, które dostarcza niezapomnianych emocji i dreszczyku na trasie!
Sobota na Torze Poznań była pełna niezwykłych chwil i epickich pojedynków. Niezliczone momenty pełne ekscytacji zostały uwiecznione w mojej galerii. Zachęcam Was do zobaczenia tego spektaklu na własne oczy!
Organizatorem tej niesamowitej imprezy jest Automobilklub Wielkopolski, który obchodzi w tym roku swoje 100-lecie istnienia. To ważny jubileusz, który dodaje prestiżu temu wydarzeniu i podkreśla znaczenie Toru Poznań w świecie motorsportu.
Przygotujcie się na niezwykłe widowisko i nieustający dreszczyk emocji!
Truck Grand Prix of Poland Goodyear FIA European Truck Racing Championship
Truck Grand Prix of Poland Goodyear FIA European Truck Racing Championship – to pełna nazwa imprezy. Wyścigi w Polsce stanowią czwartą rundę serii Goodyear FIA European Truck Racing Championship, składającej się z dziewięciu takich imprez organizowanych na znanych europejskich torach, takich jak Misano we Włoszech, Hungaroring na Węgrzech, Slovakia Ring, Nürburgring w Niemczech, Most w Czechach, Zolder w Belgii, Le Mans we Francji i Jarama w Hiszpanii. W tym roku do tego zacnego grona torów, dołączył też po raz pierwszy nasz polski Tor Poznań. Gospodarzem imprezy był Automobilklub Wielkopolski, obchodzący w tym roku swoje stulecie.
Regulaminy tej serii są dosyć rygorystyczne. Przede wszystkim moc pojazdów została ograniczona (wszystkie mają ok. 1200 KM), a także muszą one posiadać ograniczniki prędkości do 160 km/h, choć mogłyby poruszać się znacznie szybciej. Głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, ponieważ ciężarówki ważą co najmniej 5300 kg. Przy wyższych prędkościach utrzymanie bezpieczeństwa dla widzów i samych kierowców byłoby trudniejsze. Dla porównania, bolidy Formuły 1 ważą ok. 795 kg i mają nieco ponad 1000 KM mocy.
Wyrównane szanse dla wszystkich zawodników
Regulaminy tej serii są dosyć rygorystyczne. Przede wszystkim moc pojazdów została ograniczona (wszystkie mają ok. 1200 KM), a także muszą one posiadać ograniczniki prędkości do 160 km/h, choć mogłyby poruszać się znacznie szybciej. Głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, ponieważ ciężarówki ważą co najmniej 5300 kg. Przy wyższych prędkościach utrzymanie bezpieczeństwa dla widzów i samych kierowców byłoby trudniejsze. Dla porównania, bolidy Formuły 1 ważą ok. 795 kg i mają nieco ponad 1000 KM mocy.
Mocne bolidy oparte na seryjnych ciągnikach siodłowych
Ciężarówki, które wzięły udział w wyścigach w Poznaniu, opierają się na seryjnych ciągnikach siodłowych, jednak ich konstrukcja została gruntownie zmieniona, choć wiele elementów zostało zachowanych z pojazdów używanych na drogach. Najważniejsze zmiany dotyczą umieszczenia silników z tyłu ramy, co wpływa na lepszy rozkład masy. Warto również zauważyć, że konfiguracja układu kierowniczego znacząco różni się od seryjnych ciężarówek - przednie koła podczas skręcania pracują bardziej jak w samochodzie driftowym niż w typowym ciężarowym pojeździe.
To, co szczególnie ciekawe, to fakt, że te wyścigowe bolidy są przyjazne dla środowiska. Chociaż ich silniki bazują na seryjnych jednostkach, są one odpowiednio zmodyfikowane. Jednak 1200 KM z silnika o pojemności kilkunastu litrów to wciąż niezbyt wiele w porównaniu do innych klasycznych wyścigowych pojazdów. Od sezonu 2023 w serii mogą startować ciężarówki z napędem elektrycznym i hybrydowym, jednak w Poznaniu dominują jeszcze tradycyjne silniki wysokoprężne. Czy można sobie wyobrazić sportowy diesel, z kłębami czarnego dymu i smrodem spalin? Właśnie w tej dziedzinie motorsportu tego nie ma.
Regulaminy FIA dla tej klasy wprowadzają surowe kary, a nawet eliminację z wyścigu, jeśli za bolidem widać jakikolwiek dym. Ale to nie wszystko - wszystkie ciężarówki biorące udział w wyścigach są zasilane biopaliwem pochodzącym z odnawialnych źródeł. Jest to ważny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju.
Regulaminy FIA dla tej klasy wprowadzają surowe kary, a nawet eliminację z wyścigu, jeśli za bolidem widać jakikolwiek dym. Ale to nie wszystko - wszystkie ciężarówki biorące udział w wyścigach są zasilane biopaliwem pochodzącym z odnawialnych źródeł. Jest to ważny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju.
Hamulce chłodzone wodą dla lepszej wydajności
Na krętych torach wyścigowych ciężarówek, hamulce mają naprawdę dużo pracy do wykonania, zwłaszcza, że używane są tam standardowe tarcze hamulcowe. Chociaż wyścigowe ciężarówki ważą zaledwie 5,3 tony, w porównaniu do ciągników siodłowych z naczepami o wadze 40 ton, obciążenie na torze nadal jest znaczne. Dlatego w wyścigowych ciężarówkach stosuje się układy chłodzenia hamulców poprzez wodny natrysk. Jeśli temperatura tarcz hamulcowych osiągnie niebezpieczny poziom, kierowca może aktywować system chłodzenia, który wykorzystuje około 200 litrów wody dostępnej w pojeździe.
Opony: równe szanse dla wszystkich
Kolejnym elementem regulaminu, służącym zapewnieniu równych szans, jest stosowanie identycznych opon przez wszystkie ciężarówki. Wykorzystywane są opony o rozmiarze 315/70 R22,5 152L, dostarczane przez firmę Goodyear. Bez względu na warunki drogowe, używany jest jeden uniwersalny bieżnik, który musi zapewniać dobrą przyczepność zarówno na suchej, jak i mokrej nawierzchni. Co ciekawe, opony te mają również niezłe osiągi pod względem efektywności energetycznej (klasa B) oraz doskonałe właściwości przyczepności na mokrym (klasa A). Dodatkowo, nie generują one nadmiernego hałasu (klasa B). Opony przeznaczone do wyścigów są oparte na standardowych karkasach, takich samych, jakie są używane w ciężarówkach jeżdżących po drogach, jednak mieszanka bieżnika jest w nich zupełnie inna.
Drużyna dysponuje tylko jednym kompletem opon (6 sztuk) na cały dzień. Opony można zamieniać miejscami, ale wymaga to zgody delegata FIA w przypadku konieczności wymiany, na przykład w przypadku uszkodzenia. Wszystkie opony dostarczane są na miejsce przez producenta, a zestawy dla poszczególnych zawodników są wybierane drogą losowania. Co ciekawe, po zakończeniu krótkiej kariery sportowej, opony nie trafiają na złom, ale są poddawane regeneracji i powracają na rynek, gdzie mogą być używane w normalnym transporcie z tradycyjnym bieżnikiem.
Dynamika wyścigów ciężarówek
Wyścigowy weekend w ramach FIA ETRC to prawdziwa gratka dla fanów: cztery wyścigi w ciągu dwóch dni, a do tego jeszcze dwie sesje kwalifikacyjne i dwukrotna Super Pole, która jest dodatkowym wyzwaniem dla zawodników mającym na celu wyłonienie lidera kwalifikacji. Na Torze Poznań każdy wyścig składał się z 11 okrążeń, co zapewniało mnóstwo widowiskowych momentów. Atmosfera zarówno na torze, jak i w parku maszyn, wydawała się być znacznie bardziej swobodna w porównaniu do innych prestiżowych wyścigów.
Wśród 14 kierowców startujących w Poznaniu znalazła się również jedna wyjątkowa kobieta - Steffi Halm. Na polu ciężarówek dominowały pojazdy marki MAN, chociaż zarejestrowano także nieco mniej egzemplarzy IVECO, oraz dwie ciężarówki marki SCANIA.
Ze względu na ograniczenia wynikające z regulaminów, różnice techniczne między pojazdami nie były ogromne, więc zwycięstwo zależało nie tylko od budżetu zespołu, ale również od umiejętności samego kierowcy. Pomimo tych samych ograniczeń prędkości, zbliżonej mocy silników i identycznych opon, już po kilku okrążeniach stawka wyraźnie się rozciągała, co sprawiało, że wyścigi były pełne emocji i intensywnej rywalizacji.
Obok polskich kibiców można było również dostrzec wielu fanów z innych krajów, którzy podróżowali razem ze swoimi zespołami po całej Europie. Oczywiście, w Poznaniu nie było kilkudziesięciotysięcznych tłumów, tak jak na Nürburgringu w Niemczech czy w Le Mans, ale należy pamiętać, że jest to dopiero początek tej dyscypliny w Polsce.