Tego dnia oddaliła się perspektywa awansu na mistrzostwa, co marzyło się wszystkim po zdobyciu przez Polaków pół roku wcześniej olimpijskiego złota.
W Warszawie nikt nie witał reprezentacji polski - poza garstką oficjeli i krewnych. Jakże różny był to powrót od tego pamiętnego z igrzysk w Monachium.